Są w naszym kraju miejsca zapierające dech w piersiach z powodu swojego piękna ale, są też takie, które wzbudzają grozę za sprawą miejskich legend. Jednym z takich miejsc jest niewątpliwie dzielnica Świętochłowic – Lipiny. O tym specyficznym miejscu ulokowanym w samym sercu metropolii krąży wiele plotek oraz żartów. Jednak skąd bierze się tak zła renoma tej wyjątkowej dzielnicy Świętochłowic, w której czuć śląską tradycję?

Świętochłowice to miasto ulokowane w samym sercu Górnośląskiego Okręgu Przemysłowego. Od północy graniczy z Bytomiem, od zachodu i południowego zachodu z Rudą Śląską. Wschodnie i południowe granice miasta graniczą natomiast z Chorzowem. To liczące ponad 50 tysięcy mieszkańców miasto należy do najgęściej zaludnionych miejscowości w naszym kraju, ale także w Europie. Choćby przez gęstość swojego zaludnienia jest wyjątkowe w skali kraju, lecz ma również coś jeszcze, co przyciąga uwagę całej Polski. Chodzi tutaj o dzielnicę Lipiny, która według legend jest jednym z najbardziej niebezpiecznych miejsc w naszym kraju.

Co ciekawe nazwa Lipiny brudzi grozę i niepokój nie tylko wśród osób spoza województwa śląskiego, ale także u rodowitych Ślązaków i mieszkańców Świętochłowic. Jeszcze w latach 70-tych Lipiny wyglądały zupełnie inaczej. Nie mówiąc o XXVIII i XIX wieku, kiedy to dzięki intensywnemu rozwojowi przemysłu Lipiny wyprzedzały rozwojem cywilizacyjnym większość polskich miast o kilka epok. W tamtych latach miały również trzykrotnie więcej mieszkańców. Na ten moment zamieszkuje je około 8 tysięcy osób.

Wszystko zmieniło się gdy po podziale Śląska Lipiny znalazły się polskiej stronie, która została odłączona od rozwoju przemysłowego. Wkroczenie Armii Czerwonej niejako przekreśliło dotychczasowe sukcesy tej dzielnicy. Na świecie ciężki przemysł stawał się coraz bardziej potrzebny, jednak Lipiny stopniowo osłabiały swoją pozycję w tym zakresie. W momencie wyczerpania złóż w dzielnicy zaczęła postępować degradacja ekonomiczna, społeczna, a także ekologiczna. Dalsze lata to tylko pogłębianie biedy, bezrobocia oraz uzależnień wśród mieszkańców dzielnicy, którzy utracili miejsca pracy oraz perspektywy na przyszłość.

Niestety wraz z niszczeniem społeczeństwa, bo można w ten sposób to zobrazować niszczały także budynki w tej dzielnicy. Popularne familoki, które dawały przez lata dach nad głową wielu śląskim rodzinom z każdym rokiem miały gorszy stan techniczny. Stąd pojawiła się decyzja o wyburzeniu wielu z nich. Jednakże do tej pory spora liczba kamienic stoi opustoszała w tragicznym stanie technicznym.

Te wszystkie wymienione wyżej składowe przyczyniły się do sytuacji w dzielnicy. Faktycznie spora liczba mieszkańców jest bezrobotna, ma braki w wykształceniu oraz problemy z prawem, a także liczne uzależnienia. Lecz nie powinniśmy generalizować, ponieważ są w tej dzielnicy osoby, które poradziły sobie z transformacją gospodarczą, która dokonała się w ubiegłym wieku. W Lipinach na ten moment działa wiele firm funkcjonujących chociażby w branży transportowej i mechanicznej.

Niewątpliwie strach wzbudzać mogą również tematy kibicowskie, ponieważ jak całe Świętochłowice dzielnica ta podzielona jest pomiędzy fanów Ruchu Chorzów i Górnika Zabrze. Ów rywalizacji niestety towarzyszą liczne awantury pomiędzy obiema grupami oraz uprzejmości pozostawiane na murach obdrapanych kamienic. Można nawet stwierdzić, że te napisy współtworzą lekko upiorny klimat tej dzielnicy.

Jeżeli jesteśmy już przy ścianach budynków, to jedna z nich może wywołać niemałe zdziwienie. Przechadzając się ul. Norberta Barlickiego na jednej z kamienic możemy zauważyć francuskie napisy. Wszystko to za sprawą tego, iż Lipiny stały się francuskim miastem na potrzeby kręconego w latach 90-tych filmu. Napis w scenografii pełnił funkcję francuskiej gazety. Jak widać jest to przykład, gdzie wyjątkowy charakter oraz zabudowania dzielnicy można przekuć w atut.

W celu sprawdzenia czy Lipiny to faktycznie jedno z najbardziej niebezpiecznych miejsc w naszym kraju do Świętochłowic wybrała się grupa twórców z kanału Urbex History. By zweryfikować ten stan rzeczy postanowili przejść się po na zakątkach dzielnicy i porozmawiać z mieszkańcami Lipin, którzy nie byli tacy źli jak mogłoby się wydawać. Dwóch napotkanych przez ekipę Urbex History mężczyzn zgodnie twierdzi, że można czuć się bezpiecznie, ponieważ na przestrzeni lat sytuacja w Lipinach zdecydowanie w tym względzie się poprawiła.  To samo zdanie ma Pani prowadząca kwiaciarnię. Pod koniec odcinka twórcy zgodnie przyznają, ze Lipiny nie są tak niebezpieczne jak je malują i swobodnie można porównać je do wielu dzielnic Warszawy oraz innych miast w Polsce.

Zdecydowanie wolno być upoważnionym do stwierdzenia, że dzielnica mimo złej sławy ma spory potencjał. Na przykładzie katowickiego Nikiszowca można zauważyć, że śląski klimat oraz specyficzna dla naszego regionu zabudowa może przyciągać turystów oraz mieszkańców województwa. Zatem przed miastem stoi wyzwanie, którym jest na pewno remont opuszczonych kamienic. Świętochłowicki magistrat, co widać na relacji kanału Urbex History rozpoczął już prace budowlane. Przemiana wizualna może poniesie za sobą zmiany także w samych mieszkańcach, którzy nadal mają te same problemy.

Niewątpliwie Lipiny mogą być przykładem zmian, które wystąpiły na Górnym Śląsku po tym jak ciężki przemysł, który kiedyś napędzał resztę naszego napotkał ogromne problemy. Pozamykano huty oraz fabryki, a tym samym spora liczba osób straciła miejsca pracy. W związku z tym, iż górnośląskie społeczeństwo jest mocno przywiązane do tradycji ciężko było się wielu osobom po tym podnieść. Tym bardziej jeżeli były to osoby, u których całe rodziny od pokoleń pracowały w tych samych miejscach.  Miejmy jednak nadzieje, że władze miasta Świętochłowice wykonają prace, by Lipiny nie stanowiły powodu do strachu, a przyciągały swoim klimatem oraz śląską tradycją, która z tego miejsca aż kipi.